piątek, 21 marca 2014

Czarne chmury nad Bukową. Sen katowiczan o Ekstraklasie co raz mniej realny?




Po dwóch porażkach na inaugurację rundy wiosennej I ligi polskiej w piłce nożnej, drużyna GKS-u Katowice oddala się od upragnionego awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Gra drużyny Kazimierza Moskala pozostawia sporo do życzenia, a apetyty przed decydującymi starciami były ogromne.





W tym roku popularna „GieKSa” obchodzi piękny jubileusz: 50-lecie istnienia klubu. Nikt nic innego sobie nie życzył jak upragnionego awansu do Ekstraklasy. Wszak w tym sezonie zespół z Bukowej gra naprawdę przekonująco. Na półmetku rozgrywek zameldował się na 3 pozycji z zerową stratą do ekipy z Bełchatowa, która zajmowała 2 miejsce, premiowane awansem. Dzieliła ich jedynie różnica bramkowa na korzyść piłkarzy z miasta kopalni węgla brunatnego. Jednakże po dwóch inauguracyjnych kolejkach rundy wiosennej, strata ta wzrosła już do 4 pkt. Smucą nie tylko porażki „GieKSy”, ale także styl gry w jakim się zaprezentowali.

W pierwszym spotkaniu rozgrywanym na wyjeździe z Sandecją Nowy Sącz, gra katowiczan nie wyglądała jeszcze tragicznie. Można powiedzieć że „GieKSiarzom” zabrakło szczęścia. Podopieczni Kazimierza Moskala przeważali w pierwszej połowie spotkania przeprowadzając kilka groźnych akcji. Nie przyniosło to jednak bramki. W drugiej połowie do głosu doszli gospodarze.
W 58 minucie spotkania bramkę dla Sandecji zdobył Łukasz Grzeszczyk.. Było to, jak się okazało, ostatnie trafienie w tym spotkaniu. Pierwszy mecz rundy wiosennej zakończył się porażką.
Po meczu niezadowolenia nie krył szkoleniowiec katowiczan:
„Po raz kolejny okazało się, że piłka nożna polega na strzelaniu bramek. Nie ważne jak grasz.
Nie ważne ile strzałów oddasz. Nie ważne ile masz posiadania piłki. Ważne to co jest w „sieci”.
Ja bym był niezadowolony po remisie. Po tym wyniku jestem po prostu wkurzony”.

Mecz z Okocimskim Brzesko, ostatnią drużyną w tabeli przed tym spotkaniem, miał zamknąć usta krytykom. Dla niepokonanej w tym sezonie na własnym boisku "GieKSy" inny rezultat niż zwycięstwo byłby uznawany jako klęskę. Drużyna Kazimierza Moskala rozegrała jednak bardzo słaby mecz, nie stwarzając sobie dogodnych okazji do zdobycia bramki. Nieliczną szansą był rzut karny zmarnowany przez Sławomira Dudę  w 30 minucie spotkania. Piłkarze gości widząc nieporadność graczy ze stolicy Górnego Śląska, postanowili wykorzystać swoją szansę. Decydujące trafienie dla Okocimskiego zaliczył w 78 minucie meczu Michał Nawrot. Klęska stała się faktem.

Sprawa awansu co raz bardziej oddala się od  drużyny GKS-u Katowice. W następnej kolejce rozegrają spotkanie u siebie z największym rywalem do gry w Ekstraklasie – GKS-em Bełchatów. Porażka katowiczan w tym spotkaniu może na dobre przekreślić szanse ekipie z Bukowej 1 na upragniony awans po 9 latach do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz